Powrót



miłość przychodzi jak morza przypływ
nanosi na brzeg życia
piękne muszle ale i sterty śmieci
a potem odpływa zabierając szczęście

był czas że przy świetle lampy
sklejałem potłuczone kryształy uczuć
wyłem z rozpaczy kiedy los zabierał
ukochane ciało i serce

powiedzenie że tak być musi
że świat jest taki to tylko frazesy
bo cierpienia nic nie tłumaczy
samotności nie da się wypełnić szmacianą lalą

wiem co znaczy być na peryferiach
szczęścia i radości
a potem nieść swój krzyż
w drodze do nikąd